Może napiszę o kolejnej kobiecie.
Jak już pisałem wcześniej - interesuję się sportem, oglądam różne dziedziny sportu w telewizji, czasami na żywo. Oprócz piłki nożnej zawsze ciekawiła mnie lekkoatletyka. Czy to olimpiada czy różne mityngi lekkoatletyczne - lubię oglądać ten sport.
Dlatego nie powinno dziwić nikogo to że zainteresowałem się pięknymi kobietami, lekkoatletkami. Kilka lat temu podczas oglądania rzutu oszczepem zauważyłem Leryn. Ładnie zbudowana, piękna twarz, do tego chodziły słuchy że będzie wybrana najpiękniejszą sportsmenką świata, choć przyznam że chyba na wyrost bo było/są ładniejsze kobiety w sporcie. Zebrałem trochę informacji o niej, pochodzi z Paragwaju, oprócz sportu dorabiała jako modelka, lub pozowała do zdjęć. Paragwaj nie należy do bogatych krajów, nie da się wyżyć z samego sportu.
Poniżej wklejam jej zdjęcia, bo pewnie nie każdy interesuje się sportem.
Postanowiłem nawiązać kontakt z nią. Pierwsza wiadomość została wysłana do jej managera, po wymianie kilku grzecznościowych maili spytałem w prost czy jest możliwość spotkania z Leryn gdy będzie w Europie na jednym z mityngów. Po kilku dniach oczekiwania straciłem nadzieję na odpowiedź. A tu miła niespodzianka - napisała osobiście do mnie. Pierwszy pytanie z jej strony to było ustalenie wynagrodzenia za spotkanie. Na początku uzgodniliśmy wspólną kolację w restauracji, ale po kilku wiadomościach spytałem w prost czy jeśli zmienimy cenę na wyższą to zgodzi się abym zaprosił ją do hotelu. Pomyślałem że jeśli nie spytam to może kiedyś będę żałował, a ryzykowałem tylko tym że odwoła spotkanie. Czekałem kilka dni i odpisała że ok, zgadza się, ale cena ulega zmianie.
Zbliżał się mityng w Europie w którym miała wziąć udział i była szansa na spotkanie w Berlinie. Uzgodniliśmy datę, miejsce, godzinę i pozostałe detale.
Gdy w końcu nadszedł ten dzień byłem pełen wątpliwości jak to wyjdzie, czy się pokaże na spotkaniu. Na miejscu moje wątpliwości zostały rozwiane - spóźniła się ale przyszła, przeprosiła za spóźnienie z ładnym uśmiechem i poszliśmy posiedzieć do restauracji.
Na początku dało się odczuć że jest trochę spięta, ale po kilku chwilach, paru żartach, śmiechu, etc. rozluźniła się i opowiadała mi o sporcie, treningach, później o życiu w Paragwaju, dzieciństwie. Ogólnie bardzo gadatliwa kobieta z niej :)
Po kolacji, lampce wina i długich rozmowach spytałem grzecznie czy ma ochotę na krótki spacer miastem do hotelu w którym jestem zakwaterowany. Zgodziła się i po nocnym, krótkim zwiedzaniu miasta wylądowaliśmy w moim pokoju hotelowym.
Nie będę ukrywał że byłem podekscytowany całą sytuacją, ale to chyba normalne? W końcu byłem w jednym pokoju z piękną, znaną sportsmenką. Po krótkiej rozmowie wziąłem prysznic, później ona skorzystała z łazienki i wyszła w ładnej, czarnej bieliźnie. Od razu rzucało się w oczy jej umięśnione ciało. Po krótkich pocałunkach, pieszczotach, spytała czy zrobię jej masaż. Mogłem się nacieszyć całym jej ciałem, a przy okazji masaż spowodował że rozluźniła się i oswoiła z całą sytuacją.
Jeśli ktoś pyta czy był seks, to tak - był. Była bardzo wysportowana co pozwalało na różne pozycje. Duże wrażenie zrobiła na mnie jej pupa, ładne kształty, miła w dotyku, ładny widok, zwłaszcza w pozycji na odwróconego jeźdźca oraz na pieska. Miała również ładny, zadbany pasek z włosów w miejscu intymnym że tak to ładnie nazwę. Kochaliśmy się kilka razy z przerwą na wspólną kąpiel. Przy drugim razie była już totalnie rozluźniona i sama proponowała różne pozycje, udziwnienia - widać było że nie tylko mi się to podoba.
Około 2 w nocy byłem już totalnie wykończony, poleżeliśmy jeszcze chwilę i zgodnie z wcześniejszym ustaleniem, wzięła taksówkę do swojego hotelu gdyż nie chciała zostać na noc.
Po tym spotkaniu zostałem pod wrażeniem jej ciała i osobowości. Kontaktu później nie utrzymywałem z nią, bo tak się umawialiśmy - że jedno spotkanie i to wszystko.
Ok, to chyba wszystko w jej temacie. Ale jeśli macie jakieś pytania, coś opisać dokładniej, etc. to śmiało pisać - chętnie odpowiem na każde pytanie.