Moja pierwsza zdrada
Ciekawy jestem jak mogę się dowiedzieć czy ktoś to w ogóle czyta? :)
Nie jestem nastolatkiem, nie jestem na bieżąco w sprawach blogów, etc. Być może piszę to tylko dla siebie aby się wygadać i nikt nigdy tu nie zajrzy? Sam nie wiem, ciekawy jestem :)
Pierwszy raz zdradziłem chyba tak jak każdy facet to robi - romans w pracy z jedną z pracownic. Była to jedna z moich księgowych. Spokojna, młoda kobieta. Dało się odczuć od początku że stara się flirtować ze mną gdy nikogo nie było w pobliżu. Nie zrażało jej to że jestem szefem, a może to ją pociągało? Nie wiem, nie pytałem. Zaczęło się od krótkich flirtów, rozmów z podtekstem. Później zauważyłem że w mojej obecności jakby przez przypadek ma rozpięty jeden guzik w bluzce za dużo, nachyla się po dokumenty w taki sposób abym zerknął za dekolt, siadając na przeciwko mnie rozchylała nogi w spódniczce tak że kolor majtek było widać, etc. Po prostu dawała jasne sygnały.
Trwało to jakiś czas, nie będę kłamał że mi się to nie podobało, że dałem jej do zrozumienia że nie powinna tak robić - bo tak nie było. Gdy przyszedł długi weekend - majówka - 2 maja dałem wszystkim wolne ale księgowość zawsze ma dyżur w takie dni aby ewentualnie załatwić sprawy niecierpiące zwłoki. Być może to był przypadek, a może nie, ale akurat ona wpisała się na dyżur. Nie wiem - może to planowała? Choć nie miała pewności że pojawię się w firmie. W każdym bądź razie przyjechałem po kilka dokumentów i gdy przyszła do mojego biura, podawała dokumenty nachylając się, to ciężko było niezauważyć że pod białą, rozpinaną bluzką nie ma biustonosza. Wiedziałem o co chodzi i nie wyrzuciłem jej z biura. Po prostu spojrzałem jej w oczy i wszystko było jasne. Nikt nie musiał nic mówić. Po prostu ja rozpinałem jej bluzkę a ona mi spodnie. Nie był to delikatny, romantyczny seks. Kochaliśmy się dziko i ostro na moim biurku. Jeśli ktoś się zastanawia nad prezerwatywą to nie - nie miałem zwyczaju nosić w portfelu gumki na takie ewentualności. Chyba wiedziała o czym myślę gdy ją rozbierałem bo powiedziała tylko że mam się nie martwić, bo jest zabezpieczona. Z biegiem lat mogę uznać że była to lekkomyślność, bo skąd miałem pewność? Ale z drugiej strony młody byłem i nie zastanawiałem się długo. Po latach mogę powiedzieć że nie kłamała w tej sprawie. Tak więc pierwsza zdrada była w moim biurze i bez gumki.
Pewnie ktoś się zastanawia co było dalej z tą księgową. Jeszcze później zrobiliśmy to kilka razy, za każdym razem w miejscu pracy, za każdym razem było to raczej spontaniczne. Lubiła podobnie jak i ja zrobić to w ostrzejszy sposób, w szybkim tempie, trzymając ją za włosy lub dając klapsy w pośladki.
Później znalazła sobie chłopaka, aktualnie to jej mąż. Nie musieliśmy nawet rozmawiać o tym, po prostu nie robiliśmy tego więcej i nasze relacje w pracy nie straciły na tym. Nadal po tylu latach pracuje u mnie, aktualnie jest główną księgową. Ja szanuję ją, ona szanuje mnie i jest bardzo dobrym pracownikiem.
Tak wyglądał początek mojego podwójnego życia, które z czasem przybrało inny wymiar. Ale to w następnych wpisać.